portret jednostki, cóż.. podjadającej ze zgniłego drzewa wiadomości, figury znanej skądinąd z Notatek Z Podziemia, z Taksówkarza, z Angst czy filmów paula schradera..
wpiekłowstąpienie, zejście do ciemnego tunelu bez światła na końcu, bez miłości, bez nadziei, nurzanie się w bagnie bez obecnego choćby w późniejszym Nieodwracalnym - niemniej dość przewrotnie jako iż film idzie od tyłu, przeto w wersji chronologicznej z 2021 również go nie było - prysznica na końcu.
tu też nie będzie katharsis, nie będzie oczyszczenia, wszelkie próby zrozumienia, uczłowieczania bohatera zawodzą w kolejnych scenach, tu tkwimy uwięzieni w klatce szaleńca z szaleńcem, bez wątpienia, w głowie osoby chorej, mordercy, mięsożercy, paranoika, pedofila, zwanego człowieka z fabryki, laborki, nie natury a retorty, który - przywołując ducha wspomnianego na początku klasyka rosyjskiego - siebie samego uważa za mysz o zaostrzonej świadomości.
słowem figura, przy której pewien nocny portier z pamiętnego filmu polskiego ze swoim punktem widzenia wygląda jak członek armii zbawienia..
a jakby tego było mało - to zaledwie debiut.. ale daj bóg każdemu z takiego wysokiego ce zaczynać.. małe wielkie dzieło.