Świetny serial, polecam, trafiłem na niego na Netflix.
Szkoda tylko, że potrącony czarny dzieciak musi być gejem. I ten finał rozprawy: Black Lives Matter, BLM
Włączyłam bo włączyłam, z nastawieniem, że będzie to nudna zabawa w kotka i myszkę. A tu proszę, daję 9! Praktycznie w każdym odcinku robiłam karpika, niby prawie wszystko się wie od początku, ale jednak trzyma w napięciu, i to się ceni. Według mnie świetnie zrobiony serial. A Michael Mosley tutaj to perełka.
PS...