Serial ma bardzo fajna fabułę, wciągającą, glówny aktor dobry, ale jest wiele niedociągnięć, nielogicznych zdarzeń, momentami wręcz absurdalnych.
Najbardziej rażąca wpadka: Zdjęcie Paula Sernina jest na Wiki, w pierwszym odcinku jeden z policjantów przegląda te stronę, a potem policja "nie wie" jak on wygląda i sporządza jego portret pamięciowy. Amnezja zbiorowa? :)
Och, dziękuję, że nie musiałem ja tego tłumaczyć, ale już oglądając serial wiedziałem, iż z tym tu przyjdę...
- Przy kradzieży naszyjnika o wartości 60 mln zdjęcie z Wiki powinno być widoczne w mediach jeśli szukają podejrzanego...
- Jeśli nikt nie mógł opuszczać budynku po kradzieży to jak ochrona wypuszcza pracownika ekipy sprzątającej?!
- Jeśli wyciągnął kartę SIM z telefonu przy porwaniu komisarza to jak niby GPS połączył się z satelitą i dał sygnał policjantowi na mapie?
- Więzień znika z karetki i nikt tego nie zauważa? Nie ma w wiadomościach o tym wzmianki? Przecież stan w więzieniu się nie zgadza. Już pomijam fakt, że nikt nie poczuł siatki na klatce piersiowej ściągając denata?!
- Jak w mieszkaniu komisarza nikt nie zauważył kamer? Przecież nie były nie wiadomo jak ukryte żeby ich nie dostrzec kręcąc się po domu...
Jak można oglądać serial i pisać, że nie widzi się takich wpadek? No chyba, że w ręce telefon, a serial "ogląda się" w tle.
Pewnie był podwieszony za nią a pętla ba szyi była jako dodatek. Co nie zmienia faktu ze faktycznie ilość wpadek poraża. Na końcu np łapią kolesia z kradzionym klejnotem i puszczają go bo ten twierdzi ze ktoś mu go podrzucił
Puszczają go, bo to człowiek Pelegrinego (nie wiem, jak to się pisze) i komisarz dostał polecenie, żeby go puścić.
Przecież to jest bajka oparta na pewnej umowności.. To tak jakby szydzić z Sherlocka że nie przystaje do realiów.. Nieco więcej dystansu, to nie kryminalne zagadki las vegas:)
Nikt tu nie szydzi z fabuły, ale z produkcji. Niestety Natflix coraz więcej takich produkcji wydaje. Kiedyś denerwowałem się jak słyszałem pisk opon w pościgu podczas deszczu, ale się przyzwyczaiłem. To co nam teraz serwują to często rozciągnięte, słabe produkcje.
Co do zdjęcia na Wikipedii - może dał radę usunąć zaraz potem?
Jeśli chodzi o namierzenie telefonu komisarza, to była mowa, ze policyjne telefony miały dodatkowo zainstalowany lokalizator.
Ja natomiast nie pojmuje jak mogło dojść do wpadki z filmem puszczonym w tv? Czemu nie mógł go po prostu umieścić na Twitterze, tak jak swojego twita wcześniej?
z filmem w TV to absurd na maksa. Powinien kopie dać, a nie oryginał i odpowiednio się
zabezpieczyć.
Dokładnie, ciężko uznać to nawet umownie że złodziej, który przez całe życie wykazywał się tak dużym sprytem nagle nie wpadł na to żeby zgrać przynajmniej jedną kopię.. Poza tym sam mówił o deep fake'ach, dziwię się że nie przemyślał kompletnie tego, że to samo może stać się z jego nagraniem (dobrze wiedział jakie Pellegrini miał wpływy).
akurat moduł GPS nie potrzebuje karty SIM by połączyć się z satelitami. a co do przesłania współrzędnych, to tak jak ktoś pisał. aparat mógł mieć dodatkowy lokalizator.
Dokładnie i ja sobie odpuściłem miało być takie ocean a wyszła taka żenada troche
O ile dobrze pamietam, to w wiekszosci przypadkow mial jakas charakteryzacje, nie wiem na ile sie ucharakteryzowal jak udawal milionera, ale mogl to zrobic. a zdjecie ze strony wiki moglo zostac zdjete zaraz po aukcji jak to ktos wczesniej zauwazyl (przynajmniej w teorii)
wydaje mi sie ze tutaj niedopracowanie polegalo na tym ze nie pokazano uplywu czasu, bo ogladajac ta scenke ja akurat odnioslem wrazenie ze miala ona miejsce po tym jak juz policja sie stamtad zwinela
funkcje smartphona beda dzialac nawet bez karty sim, a jezeli smartphone jest podpiety do wifi, co umozliwialo by w teorii wyslanie do niego sygnalu zeby podal swoje polozenie
mnie osobiscie sie serial podobal i takich wpadek nie zauwazylem, ale z drugiej strony faktycznie ogladam glownie seriale w tle
Dla mnie największą wpadką było jak grał razem z synem na konsoli ps4 na dwa pady, problem w tym, że grali w grę Horizon Zero Dawn, a to typowo singlowa gra.
Co do GPS to nie znam się ale wiem, że znajomy ma założony w obroży swojego psa, a wątpię żeby była tam też karta sim, prawdopodobnie coś takiego: https://tractive.com/pl/pd/gps-tracker-cat?shopCountry=PL&gclid=CjwKCAiAhbeCBhBc EiwAkv2cY6lErU7YwadUiyxJMCoS1Kmm0R-T0rEc8foeNeTNsoteQIBS2WCy_RoCic0QAvD_BwE
A przeczytałeś co linkujesz?
"Lokalizator działa podobnie jak telefon komórkowy. Ma własną kartę SIM i może łączyć się z sieciami na całym świecie. "
Zresztą - inaczej się nie da. Sim, albo wifi, jakaś komunikacja musi być
Właśnie postanowiłem obejrzeć drugi sezon i co za amatorka. Już w drugim odcinku, jeszcze jak tylko Assane zapytał o wyjście do kibelka, to się złapałem za głowę, bo wiedziałem, jak to się skończy. Jeszcze mu drzwi zamknął xD. No nie mogę. Pomijając, że Sofia wcześniej zarzekała się, że nie powie mu nic o dziecku w samochodzie, za to, że ten nie powiedział jej, gdzie jest jej partner (w dodatku jakoś nie naciskała…), ale nie przeszukać go? Boże. Cały czas na ustach cisnęło mi się słowo „amatorzy”. Jak tak w ogóle można… W dodatku wcisnęli go do radiowozu bez siatki ze związanymi rękami z przodu. W poprzednim odcinku też wesoło było w retrospekcjach. Od razu wiedziałem, jak się z tymi skrzypkami skończy, ale usprawiedliwiłem to sobie tym, że był młody.
Jeszcze nie doszedłem do połowy odcinka, a wciąż napotykam kolejne błędy. Ogląda sobie film, niby na przeglądarce internetowej (o dość nietypowym wyglądzie), ale widać, że nie jest to nawet przeglądarka internetowa, tylko odpalony Adobe Flash Player, co widać na górnym pasku i na pasku z aktywnymi aplikacjami.
Dla mnie największy błąd to to , że Juliette nie rozpoznała Assane na licytacji , skoro znała go już w dorosłym życiu , bo spotykali się. Fajny serial , fajnie się ogląda, ale niedociągnięć i braku logiki jest mnóstwo.
Co do tej kwestii, to nie rozpoznała go, ponieważ za każdym razem jak patrzyła w jego stronę to coś go zasłaniało. Potem prowadzący aukcję spytał się go czy chce się spotkać z właścicielką naszyjnika i powiedział, że nie. Koniec końców dopiero przy fontannie wiedziała, że to on.
Serial jeszcze bardziej since-fiction niż Dom z Papieru. Robienie idiotów z policji, ochrony muzeum, służby więziennej...i ostatecznie z widza. Trzeba oglądać z przymrużeniem oka ;)
No właśnie, trzeba oglądać z przymrużeniem oka, to idealne podsumowanie. Ja się nie poczułam, jakby ktoś robił że mnie idiotkę a po prostu podeszłam do tego tak, że to ma być lekki serial, żeby się trochę pośmiać i zrelaksować umysł nie zwracając uwagi na szczegóły. Nie wszystko musi być zawsze "ambitne" :)
Dobra, niedociągnięcia niedociągnięciami, ale trzeba docenić fakt, że na prośbę o przybliżenie bardzo przybliżonego już zdjęcia zdjęcia, odpowiedzią było jedynie krótkie, ale bardzo satysfakcjonujące, "nie".
Mnie rozwalił gliniarz-haker próbujący namierzyć telefon komisarza - wpisujący jak szalony komendy niczym admin linuxa albo poprawiający kod źródłowy windowsa :D I to zdziwienie kolegów, że można taki telefon namierzyć mimo braku karty SIM wow.
Ogólnie to mnie przez cały serial denerwowalo to, że gdy główny bohater wylicytowal obiekt pożądania, a jego wspolpracownicy wjechali autem w ten budynek to nic o tym nigdzie (w tv, radiu) nie mówił, a na następny dzień jego była żona się pytała gdzie on był, jak jego twarz powinna być już powszechnie znana
Obejrzałem pierwszy odcinek i najbardziej zastanawia mnie to, jakim cudem nikt go nie rozpoznał na tej aukcji, skoro wcześniej pracował tam jako sprzątacz?
Podczas planowania całej akcji wspominał, że nikt na takich ludzi nie zwraca uwagi. Ale i tak średnio się to klei, bo kilka godzin później poszedł do pracy do muzeum, gdzie teoretycznie po próbie napadu powinna być kupa policjantów. Ale oczywiście nikogo nie było i nikt go skojarzył z milionerem, który wygrał aukcję, chociaż główny aktor ma bardzo charakterystyczną twarz.
Mnie ciekawi jak ten bandzior ktorego zlapali zamiast niego sie teleportowal i porwal mu syna.
Nadmienię, że w biały dzień podczas eventu gdzie kręciła się masa ludzi :)) Do tego nie dość, że się teleportował to wiedział dokładnie gdzie szukać. Ech.
I to ten porywacz w 5 odcinku jechał pociągiem z nimi, a nagle dziecko porwal i wepchnął do samochodu :D zdążył opuścić areszt, wynająć samochód i ich namierzyć w parę chwil. Bzdury.
Od strony wizualnej rzuciło mi się w oczy w piątym odcinku, że syn głównego bohatera, Raul, ma na twarzy samoopalacz, bronzer czy inne tego typu cuda ? "Chyba, że mój wzrok omamił jakiś czar" (odc. 5, 20:26)
Mi się podobał ten wsad do kosza z dziurą w brzuchu, podczas którego ściągnął siatkę przyczepioną w 10 miejscach do obręczy.
Taaak, wpadka jest tez to ze Dumont zrobił to wszystko dla dzieci w 1995. Dzieci pokazane jako bardzo małe, poniżej 10 lat, co po 25 latach jest dziwne :)
Jak mówił Rysiu żeby plusy nie przesłoniły nam minusów. Niestety ilość błędów i braku logiki mimo pozytywnego nastawienia do serialu po pewnym czasie zaczyna przeszkadzać w oglądaniu. Ogólnie idea żeby główny bohater był wielkim, czarnoskórym, łysym facetem to też słabo, taki człowiek rzuca się w oczy w każdym miejscu, doklejanie czarnych wąsów i włożenie szczęki nie zmieni go w inną osobę ;)