I nie wiem czy to dlatego, że serial powstał 21 lat temu i Colin Firth już się zestarzał. Więc tym bardziej nie ma szans na zrobienie jakiejkolwiek dodatkowej sceny z ich dalszego życia w Pemberley. Pomijam, że to by już nie współgrało z książką, ale to nie ważne, w tym jednym odcinku można było zawrzeć dopełnienie najgenialniejszej roli Colina Firtha. Teraz to niemożliwe. I nikt o to wtedy nie zadbał. Tak niesprawiedliwie można coś zaprzepaścić. To pierwsza sprawa. Druga sprawa to.. chyba i tak pierwsza sprawa, historia przepiękna.. w zestawieniu z tymi aktorami, czemu nikt do cholery nie wykorzystał tego w 1995 roku. Czuję jakby z ostatnią karocą, która odjechała, odjechało to co już nigdy nie nadjedzie. I mamy tylko książkę, kilka tych cholernych kadrów z filmu i wielki niedosyt. 21 lat temu - dlatego bardzo chce płakać.
Za to przeuroczy jest widok tych samych aktorów w "Jak zostać królem", gdzie grają małżeństwo. Wyobraźnia od razu zaczyna pracować.
W "Jak zostać królem" nie grają małżeństwa. On gra jąkającego się króla a J.Ehle gra żoną logopedy zresztą dużą starszą więc szkoda, że musieli tą piękną aktorkę mocno postarzeć...
Colin Firth jest jedynym aktorem którego starzenie budzi we mnie bunt i agresję :)!!!!!
Jako wielbicielka Colina masz satysfakcję, że rola Darcyego była dla niego odskocznią do świetnej kariery. Ja facet, fan Jennifer Ehle ubolewam, że z kolei ta aktorka wręcz uciekając od popularności "D&U" nie zrobiła wielkiej kariery w filmie kończąc co najwyżej na rolach drugoplanowych. Rozwijała z sukcesami karierę teatralną na deskach Broadway-u czy Londynu, ale to nie miało rozgłosu międzynarodowego. Może byłoby inaczej gdyby nie zrezygnowała z jednej z głównych ról w "Grze o tron".
Historię Jennifer może trzeba opisać w osobnym wątku.