Nie oglądałam jeszcze Brooklynu, sądzicie, że powinna była dostać Oscara?
Oglądałam wczoraj retransmisję z rozdania Oscarów i kiedy po odebraniu nagrody dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej Brie Larson stała na podium i szczęśliwa dziękowała za nagrodę to kamera najechała na Saoirse i uchwyciła takie mega zazdrosne/zawistne spojrzenie.
Tak na marginesie, miała przepiękną kreację.
Moze nastawila sie na wygrana? Przy oglaszaniu nominacji, gdy padlo jej nazwisko na sali duzo osob wyraznie jej kibicowalo. Z tego co pamietam, choc nie jestem do konca pewny, to ona byla chyba juz raz nominowana do Oscara. Tez bylbym zly na jej miejscu. Druga nominacja do Oscara a sprzatnela go jej jakas swieza, nigdy wczesniej nienominowana aktorka. Ci prawda miala dobra role, no ale.
Poza tym mam przeczucie ze Brie mimo tej bardzo dobrej roli odejdzie szybko w zapomnienie. Oczywiscie nie zaprzeczam ze trafi jeszcze na ciekawe i dobre role.
Jej rola w Brooklyn zaslugiwala na nominacje, ale na oscara troche za slaba. Dobrze zagrala ale sama rola nie byla taka oscarowa. Ze wszystkich kandydatek byla najslabsza. Mimo wszystko powinna sie cieszyc bo druga nominacja w tak mlodym wieku to tylko potwierdza ze jest aktorka na ktora warto zwrocic uwage. Ma jeszcze cale zycie przed soba.
Nieźle zagrała ale czy zasłużyła na nominację? Wg mnie średnio. Jej postać i historia nie wzbudziła we mnie większych emocji a tego oczekuję po melodramacie. Lubię w takich filmach czuć rozdarcie, które przeżywa postać. W tym przypadku tak się nie stało a szkoda.
Wdg mnie Oscara powinna dostać ona za Brooklyn lub Blanchett za Carol. Larson to w sumie debiutantka, a te dwie role podobały mi się bardziej. Tylko, że dla Blanchett to byłby już trzeci Oscar, w stosunkowo młodym wieku, a Ronan chyba pobiłaby rekord najmłodszej laureatki Oscara za rolę główną (Marlee Matlin - Dzieci gorszego Boga)