Nie rozumiem dlaczego dostała Oscara za Zniewolonego, za taką małą rolę, nic nie znaczącą. Siłą rzeczy, niczego się
nie można doszukać. Nagrodę powinna dostać Lawrence, no ale w końcu akademia i jej "zasady"...
???
Bzdura... Gdyby tak było, to by nawet nie nominowali rok po zwycięstwie, bo po co, skoro szans nie ma? Poza tym pięcioro aktorów zdobyło Oscary 2 razy pod rząd (m.in. Tom Hanks). Całkiem niedawno zaś, bo w latach 2011-2012 dwa Oscary pod rząd dostali montażyści Finchera - Kirk Baxter i Angus Wall - pierwszego dostali za "The Social Network", drugiego za "Dziewczynę z tatuażem". Zaś kilka lat wcześniej dwa Oscary z rzędu dostał kompozytor Gustavo Santaolalla - za "Brokeback Mountain" i "Babel". Przykładów jest więcej...
Oczywiście, żadnej reguły, o której wspomniał hedlio nie ma ale można by się doszukiwać sensu w tym znaczeniu, że sama nominacja jest ogromnym wyróżnieniem.
Jak umiecie lepiej pokazać rozpacz, strach i wiedze o tym że sytuacja jest bez wyjścia to śmiało - Hollywood stoi otworem ;)
Jest wielu wybitnych aktorów, którzy Oscara nie dostali, a przy których taka Lupita - z racji posiadanego warsztatu - nie jest godna nawet stanąć. Oscar dla niej to największe rozczarowanie tegorocznej gali.
Zgadzam się. Od początku uważałem że to kiepski wybór, ale myślę że Akademia chciała tym trochę przyciągnąć ludzi - pokazać kogoś nowego i oryginalnego. Nie spodziewałem się że weźmie statuetkę. Ale cóż, nie ja ją daję, więc nie widzę powodu żeby się bulwersować. Kibicowałem June Squibb (Lawrence była moim zdaniem kiepska i generalnie za nią nie przepadam) albo Julii, ale ta rola była już średniawa.