Uwielbiam Reese ale faktycznie nie dobrali ich bo np Reese w filmie Jak w niebie lub pechowa przesyłka ,dziewczyna z alabamy świetnie wcielała sie w role i chemie było widać a tutaj jakoś nie specialnie no ale film dobry :-*

Miałam taki sam odbiór.. Jakkolwiek napięcie między nimi było budowane w bardzo dobry sposób, tak finał - zaczęłam ziewać ;)

Jak dla mnie, aż iskrzyło, ale tylko ze strony Jacoba, choć nie spodziewałam się, że mi się spodoba postać grana przez Pattinson :) Natomiast ze strony Reese zero chemii.

moim zdaniem ona do samego końca bała się ^^. Ciągnęło ją do niego ale zgrywała nie dostępną, bądź co bądź zdyscyplinowaną zamężną kobietę, która chciała uczucia które mógł dać jej młody ale Stresowała ją myśl o mężu który gdzieś się kręci obok. i myślę ze takie było zamierzenie by tak grała.
no chyba że jednak tak być nie miało to zwalę to na jej wiek ;p Jest Dychę starsza od niego :p

Też o tym myślałam, taka powściągliwa żona, która nie chce pokazać po sobie, że zależy jej na kimś innym, która tak naprawdę boi się i stacza wewnętrzną walkę i dlatego zakłada maskę obojętności. Jednak miałam na myśli momenty zbliżeń, również pocałunków, kiedy już się zapominali, wtedy nie widziałam tego tchnienia z jej strony, ale o takich sprawach się nie powinno dyskutować, może po jednych widać po innych nie, nie wiem :)

Więcej chemii było między Jacobem a Augustem, Marlena mogłaby nie istnieć :D

Chemia w najszerszym sensie była między całą trójką. Przesunięta w stronę władzy i uległości.

A jak dla mnie właśnie dobrze było, że nie pokazali takiego 'dyg, dyg' jakie robi mój pies, gdy ją najdzie. W sam raz wyszło.

Ciekawe jak wy wygladacie w łóżkach, Pokemony?!

Gra aktorska to jedno, ale cieszy mnie fakt, że twórcy zostawili co nieco wyobraźni widzów i nie pokazali całej sceny seksu. Wszystko niezwykle delikatnie, klimatyczna muzyka w tle, kilka zbliżeń i płynne przejście do ubierającego się Jacoba - nie wiem kto to wymyślił, ale chwała mu za to! Są filmy w których sceny zbliżeń wręcz rażą, że jakie to niby artystyczne i odważne, a tak na dobrą sprawę do fabuły nie wnoszą nic.

no właśnie,jakby na siłe te sceny musieli odgrywać.