Snowpiercer jest filmem na tyle odjechanym od rzeczywistości że można go interpretować w kategoriach symbolicznych.
Według mnie pociąg jest kulą ziemską - przyjaznym ludziom miejscem, otoczonym ze wszystkich stron przez mroźny i pozbawiony życia kosmos. Natomiast podróż głównego bohatera symbolizuje podróż gatunku ludzkiego. Zaczyna się od prymitywnej kultury żywiącej się odpadkami, jednak w miarę posuwanie się naprzód bohatera - czyli ludzkości, pojawia się hodowla roślin i zwierząt, potem powszechna edukacja. Im dalej w rozwoju posuwa się człowiek tym więcej ma czasu na zbytki - eleganckie stroje i imprezy.
W końcu, dzięki postępowi, staje się on równy bogu. Bóg albo Przyroda są w stanie ustąpić człowiekowi, ale on przez swoje ludzkie odruchy (w filmie współczucie i litość, jednak mogłaby to być też nienawiść lub gniew) niweczy cały plan i doprowadza do katastrofy całej planety. Jedynymi ocalałymi jest grupa astronautów, którzy odkrywają że w kosmosie można żyć, choć może być na to już za późno.
To oczywiśćie jeden z możliwych sposobów zrozumienia filmu. Można też nałożyć interpretacje o walce klas, rewolucji pożerającej swoje dzieci albo międzynardowym spisku polityków. Ale to zostawiam innym.
Choć daleko mi do takiego rozumienia filmu, to przyznaję, że bardzo zgrabnie Ci to wyszło. :)
Pociąg to nasz obecny "cywilizowany" świat wraz z podziałem na biednych i bogatych oraz klasy społeczne. Jak ktoś już napisał , katastroficzny koniec w filmie oznacza konieczność drastycznych dla ludzkości. Obecny świat jest już tak zepsuty, że rewolucje, zmiana ludzi u władzy czy ustrojów politycznych niewiele pomoże. Jak ten filmowy pociąg na torach od dawna krążymy w kółko. I co rok znów to samo. Tylko jakaś mocna, fundamentalna zmiana jest w stanie uratować ludzkość, może z tej wielkiej katastrofy wyłoni się nowa, lepsza ludzkość ...
Nie widzę tu żadnego cywilizowanego świata, widzę za to antyutopię. Pociąg symbolizuje totalitaryzm w którym każdy ma swoją rolę do wykonania, mamy izolację oraz kult jednostki.
To aż rzuca się w oczy - religijne wręcz uwielbienie dla Wilforda i "świętej lokomotywy", to jest przecież kalka z kultu jednostki za Stalina czy Kim Dzong Ila, szkoła która jest pralnią mózgów, a przede wszystkim całkowita izolacja pod pretekstem czyhającego na zewnątrz zagrożenia, na tle którego pociąg-więzienie przedstawiany jest jako raj poza którym nie ma żadnego życia. Wszystkie te cechy znajdziesz w krajach totalitarnych, obecnie najbardziej widoczne w Korei Płn. Pooglądaj sobie kilka dokumentów o tym kraju, np rozmowę z niewidomą kobietą, która płacze bo ślepota uniemożliwia jej oglądanie portretu wielkiego wodza...
Akurat o Korei coś wiem. Oglądam od wielu lat Pozdro z KRLD. Wcześniej oglądałem filmy dokumentalne w którym mocno były poruszane kwestie geopolityczne tego regionu.
Bardzo ciekawa interpretacja. Moze trochę zbyt dosłowne z tymi astronautami i kosmosem
potraktuje końcówkę jako alegorię. niekoniecznie chodzi o podróże do "dalekiego kosmosu"