Oglądając ten film zdałam sobie sprawę, że to chyba najsmutniejszy polski film. Znacie smutniejsze ? Przerażająca prawda o młodym małżeństwie, zagubionym, nieradzącym sobie. Matka/teściowa, która niby z jednej strony stara się pomóc, a z drugiej bruździ. Dziewczyna ze wsi, dwoje dzieci, brak perspektyw. Nie chcę za dużo treści napisac, ale ogólnie było mi smutno i coraz smutniej i taki jakiś bezsens mnie zaczął ogarniac. Ale to prawda co powiedziała znajoma bohaterki "możesz się nad sobą użalac, albo zacząc działac". Chyba w tym sedno. Chociaż z drugiej strony, gdy wykazała inicjatywę nie miała żadnego wsparcia. I tak się czasem wszystko sprzysięga przeciwko...
To film ponadczasowy. Po prostu - lekcja życia. Kto będzie chciał, wyciągnie z niego wnioski dla siebie.
Według mnie nie tylko najsmutniejszy, to wręcz równia pochyła. Emocjonalna miazga jak w "Requiem dla snu". Oglądasz film scena po scenie i widzisz beznadziejność położenia bohaterów, myślisz sobie, że przecież musi być jakieś wyjście, ale życie okazuje się mniej łaskawe a kiedy myślisz sobie, że już więcej cierpienia nie da się znieść, to dowala nowe. Hmm..lekcja życia-dobrze powiedziane i oby tylko lekcja życia na ekranie ^^
Przed chwilą zobaczyłam film "Różą", to chyba jeszcze mocniejszy w smutku film...
Mam go na liście "do obejrzenia"...dobrze wiedzieć, że muszę się psychicznie przygotować :P
Tak to naprawdę mocne kino. Jeśli ktoś kojarzy Dom zły, to musi się przygotować na coś o wiele bardziej uderzajacego... Polecam!
Mi też. Czeka na nas świat to taka czarna komedia...
W obu filmach główni bohaterowie to kalecy społeczni... Beata z Placu np. Piszą, że przecież dostala prace, ale tescwa nie chciala zodtac z dziecmi w godzinach 16-20. A ona postawila ja przed faktem dokonanym "pracuje 8-20". Gdyby powiedziala" jest szansa na prace, sporo godzin, bo 8-20, ale tez sporo pieniedzy, moze mama by zostawala z dziecmi po poludniu? Pewnie za jakis czas przyjma gos jeszcze i nie bede pracowala codziennie po 12 godzin" po prostu bohaterka nie umiala nic a nic walczyc o swoje, cos zagadac, zapytac. Moze to brak oglady i tyle.
No właśnie taki marazm, coś chciała zdziałać, ale zawsze pod górkę, zawsze niemrawo, bez werwy. Ale tacy ludzie są i w sumie nie wiadomo jak im pomóc.
Bo przede wszystkim Ty musisz starać się Sobie pomóc. Dostajesz przysłowiową wędkę i działaj! Niestety takich ludzi jest wiele. Bo jeśli ktoś pomaga, a nie widać checi od tej osoby, to ta pomoc zaniknie, bo to nie mi powinno zalezec...
W moj rodzinie tez potrzebna byla pomoc, mops itd. Ale na zasadzie wedki, jak nie bylo kasy, a jakies wakacje by sie przydaly, raz na 5 lat to mops nie dal kasy, tylko wykupil polowe wycie zki,a reszte my. A wiekszosc ludzi w trn sposob by wyludxilo kase na inne rzeczy, alkohol przede wszysim.
Wkurzaja mnie jeszcze ludzie, jak maz bohaterki, kasy nie ma, a codznnie paczka fajek, 300zl miesiecznie... jak sie ma noz na gardle, to fajki TRZEBA rzucic
Co do Placu Zbawiciela, to dla co neiktorych to szok, ze "zycie nie zawsze przypomina m jak milosc" i innych seriali, w ktorych 25 latek, rok po studiach ma swoj aparatament w centrum wawy (kupiony za gotowke)...
Bo Plac Zbawiciela to prawda o życiu, a nie bajka o tym, że wszyscy, którzy mają 25 lat są piękni, młodzi i bogaci i nie pracują na umowach śmieciowych, a mieszkają w apartamentach.
A ludzi e komentują, że Plac Zbawicielaest...nierealny, hehe. Bo przecież każda teśckoa jest ta jak Mostowiakowa, bez swojego życia i do rany przyłóż.
A mi się wydaje, że dużo ludzi docenia Plac Zbawiciela właśnie za to, że to film prawdziwy. Nie oglądam M jak miłośc.
No tak, te dojrzalsze oceny są właśnie oparte na tym.
Ja też nie, kiedyś trochę i eidziałem tę idealną teściową ;-)
A słowa, że życie nie przypomina m jak milość to cytat z Testosteronu.