PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=33184}

Nieodwracalne

Irréversible
7,2 47 409
ocen
7,2 10 1 47409
7,2 21
ocen krytyków
Nieodwracalne
powrót do forum filmu Nieodwracalne

Pewnego dnia na pewnym portalu z filmami miałem okazję wymienić parę zdań z przeciwnikiem dzieła Gaspara Noe. Rozmowa ta wg mnie doskonale pokazuje naiwność postawy jaką przedstawiają anty fani i dobrze podsumowuje wszelkie wątki tego typu.....

ON: Obrzydliwy odrażający, nie wiem-może to ewidentny dowód na to że albo twórcom brakuje już pomysłów na film albo że muszą użyć czegoś tak wulgarnego żeby zdobyć widza i popularność. Jest wiele filmów o gwałtach i zemście , ale czy trzeba pokazywac coś aż tak dokładnie żeby widzowie zrozumieli co jest czym? To nie film o problemie a coś co powstało dla fanów przemocy i gwałtów. Bo nawet nie samej pornografii.

JA: Ha ha, twój komentarz jest dowodem na to, że nawet inteligentna osoba może być płytko myśląca. Widziałeś obraz barokowego malarza Rembrandta pt. Rozpłatany wół? Słyszałeś o czymś takim jak naturalizm/realizm. Piszesz "Czy trzeba pokazywać coś aż tak dokładnie żeby widzowie zrozumieli co jest czym?" A ja ci mówię, film to nie dziennik informacyjny, żeby tylko przedstawiać coś dla wiedzy odbiorcy. Chodzi o to jak coś zostaje ukazane. Gwałt to wielki dramat, cierpienie na całe życie dla kobiety, a widz ma być tym porażony jakby był naocznym świadkiem, który nie może nic z tym zrobić. A ty tak piszesz, jakbyś się zastanawiał nad kwestią jak pokazać gwałt, żeby jak najmniej raził on oko. Gwałt to ból i cierpienie, a zadaniem filmu jest to, żebyśmy czuli się nawet tak jak bohaterka filmu. Wydarzenie jest proste, nic nowego, codziennie dochodzi do tylu gwałtów, że nawet o tym nie wiemy, a jakby media o nich wszystkich wiedziały, to by o nich nawet nie wspominał, bo ich jest tak wiele. Analogiczny sens ma tu cytat ze Stalina "Jedna śmierć to tragedia, milion - to statystyka". W filmie o to chodzi, że to nie była tylko statystyka. No i zostaje być może błahy, ale ważny morał, że co się stało, to się nie odstanie. Tyle w tym temacie.

ON: A ty widziałeś De Behandeling (Remedium)? Jeszcze gorsza tragedia bez zbytecznej ostentacyjnej wulgarności. I chyba bardziej rusza szerszą publikę niż pikantna scenka z piękną Francuzką. Jak niewiele wystarczy zrobić żeby dotrzeć do właściwego odbiorcy i jak nisko trzeba upaść żeby nie chcieć inaczej pokazać gwałtu i zabójstwa. P.S. G.Noe do pięt nie dorasta Rembrandtowi a porównanie pokazania gwałtu do rozpłatanego wołu jest lekko mówiąc nie na miejscu.

JA: Dzięki za polecenie filmu, chętnie sprawdzę. Tylko problem z twoim porównaniem obu filmów polega na tym, że opisują zupełnie inną sytuację (przynajmniej tak wynika ze szczątkowego opisu na filmwebie, jeśli się mylę to powiedz). Trudno spodziewać się wulgarności po filmie o ataku na rodzinę i porwaniu dziecka. To dwa zupełnie inne dramaty ludzkie. A sam gwałt jest w swej istocie czymś wulgarnym, taka już jego cecha. Nie dość, że to okrutny i brutalny akt i jest właśnie brutalny, to jeszcze często ma na celu upokorzenie/zdominowanie ofiary, nie tylko zaspokojenie popędu seksualnego. I kolejne porównanie z czapy, bo na jakiej podstawie mamy porównywać malarza z reżyserem, są to zupełnie inne sztuki. A jeśli chodzi o mnie, to ja ich nie porównywałem, tylko dałem obraz Rembrandta jako przykład podejścia do przedstawienia świata, którego jak odczytuję z twojej pierwszej wypowiedzi, albo nie rozumiesz, albo nie lubisz. Można nie być zwolennikiem szorstkiego, brutalnego i mocno bezpośredniego przedstawiania historii, ale nie można traktować tych cech jako mankament.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones