Czytam komentarze i widzę tylko opinie na temat czy ofiara gwałtu jest temu winna, krytyka dziwnie prowadzonej kamery, a czemu tak mało było widać w pierwszych scenach... czy naprawdę nikt nie zauważył, że w pierwszej scenie nie ginie gwałciciel, gaśnicą obrywa człowiek stojący obok niego?
PS. Proszę mi wybaczyć składnie interpunkcje i wszystko inne, jestem pijana.