Pomijając wszystko inne: czy reżysera powaliło wstawiając tak mocne migotanie białego ekranu na końcu, trwające około minutę? Męczące dla oczu i zmysłów, a co wrażliwsi pewnie mogą przez to dostać nawet padaczki, już były takie historie. Ja akurat nie mam nic ze zdrowiem, ale aż dziwnie mi się zaczęło robić i pod koniec tej migotliwej końcówki aż zamknąłem oczy. Zapewne miała to być końcowa akcja tej artystycznej pracy kamery, albo jakaś symbolika, a wyszło mega irytująco...