Bardzo ciekawy film, który jako pierwszy poruszył przypadłość zwaną zespół stresu pourazowego, wówczas jeszcze nawet nie zdiagnozowanego (dopiero powietnamskie traumy stały się asumptem do badań w tym kierunku).
Więzień, który w obozach koncentracyjnych stracił wszystko po wojnie osiedla się z dalszą rodziną w USA. Zostaje Lombardzistą. Całą akcja skupia się na przeżyciach głównego bohatera. Towarzyszą mu bowiem co rusz wspomnienia z obozowego życia, które z pozoru zwyczajne sytuacje dnia powszedniego przekształcają w głowie bohatera w chwile nie do wytrzymania. We flashback'ach poznamy zatem chwile jego upokorzenia, cierpienia, straty. Muszę powiedzieć, że reżyser bardzo inteligentnie dokonał doboru tych wspomnień, wykazując się nie lada wrażliwością. Z tematyki postraumatycznej ten film to zdecydowana czołówka.
Drugi natomiast wielki plus filmu to sama kreacja Roda Steigera. Wierzcie lub nie ale trzeba nie lada zdolności, aby sprawić, że bez mała dajemy wiarę realnemu cierpieniu które dosłownie zabija głównego bohatera.
Dałem 8, ale film zdecydowanie zasługuje na wyższą ocenę.