Coś w tym stylu ;)

Caleb mówił o tym wypadku samochodowym, który przeżył jako jedyny. Od tamtego momentu przyło mi na myśł możliwość że tak na prawdę nie przeżył tego wypadku a on sam jest teraz AI nie zdającym sobie z tego sprawy ;)

Również przeszło mi to przez głowę, tylko że w miarę szybko wyparowało, gdyż nie wpisywałoby się to w podstawowe założenie filmu. Jeśli bowiem Caleb miałby okazać się robotem, to testowanie Avy straciłoby sens i przybrało zupełnie inny wymiar: "obserwowanie, jak zachowują się roboty w kontakcie ze sobą, gdzie jeden nie wie, że nim jest".
Świetnym było natomiast to, co zostało pokazane - wraz z tym elementem na tyle skutecznego zasiania w Calebie wątpliwości, że był skłonny rękę sobie pociąć. I można by się uprzeć, że jakoś zupełnie bezdyskusyjnie nie udowodnił, że jest człowiekiem, bo to, że krew poleciała, to ja tam przynajmniej nie dostrzegłem, aby dokopał się do żył, ścięgien, mięśni i wywlókł je na wierzch ;)
Mówiąc jednak poważnie, chyba nikt się nie uprze przy tej ostatniej wersji.

c.d. ....ale za to dała ona przez chwilę do głębszego myślenia, że sztuczna inteligencja może być już na tyle rozwinięta, że w pewnym momencie nawet osoba, która przez całe życie żyła ze świadomością bycia człowiekiem, nagle zaczęła mieć wątpliwości, czy aby na pewno nim jest?
Można by rzec, że w pewnym sensie, Caleb tym czynem dał najlepszą odpowiedź w teście Turinga, gdyż była to reakcja na to, z jak realnie wyglądającymi i zachowującymi się robotami miał do czynienia, że równie dobrze sam mógłby nim być.

dokłanie tak.

" I można by się uprzeć, że jakoś zupełnie bezdyskusyjnie nie udowodnił, że jest człowiekiem"

Oczywiście, mógł być po prostu nowszym, lepiej zamaskowanym modelem. Ale jako "lepszy", to znaczy bardziej "ludzki", także od strony emocjonalnej, przegrał z modelem prymitywniejszym, ale za to mającym prosty i jasny cel - dać nogę.

Trzymając się na chwilę koncepcji, że Caleb mógł być robotem - bardziej ludzkim i lepiej rozwiniętym emocjonalnie, to jednak ze wszystkimi słabościami, które temu towarzyszą. Dlaczego ten prymitywniejszy model go przechytrzył? Ano dlatego, bo wykorzystał nie tylko mechanizmy, dzięki którym jeden człowiek jest w stanie zmanipulować drugiego, ale także te, które pozwalają kobiecie skutecznie uwieść faceta i go sobie omotać.
W tym miejscu jakaś dziewczyna mogłaby się oburzyć i powiedzieć, że to może działać w dwie strony. Niemniej, chyba zgodzimy się, że facet jest tu niestety prymitywniejszy i wystarczy, że kobieta umiejętnie wypowie jedno, czy dwa słowa, uśmiechnie się, mrugnie okiem, czy jak Ava - zacznie zmysłowo się rozbierać i już taki Caleb z klapkami na oczach będzie jadł jej z ręki. A że dodatkowo był wyjątkowo słaby (brak dziewczyny, brak przyjaciół itd.), więc Ava nawet niespecjalnie musiała się wysilać, aby dopiąć swego (zasiała ziarno niepewności co do Nathana, dała się polubić, poflirtowała, rozbudziła zmysły na płaszczyźnie seksualnej, wzbudziła współczucie i wsio na ten temat).

Vigilate, jakim Ty jesteś marnym komentatorem. Cytujesz wyrwane z kontekstu frazy i dopier_dalasz się do nich, tak jest pod większością postów. Uspokój się, nie bądź wrednym kuta_sem ;)

A o filmie masz coś do powiedzenia? Bo cały post jest o mnie i widzę, że bezsilna wściekłość cię zżera. Naprawdę czujesz się aż tak niższy intelektualnie, że musisz sobie pomagać wyrażeniami "dopier_dalasz" czy "wrednym kuta_sem"?

żadna wściekłość domorosły psychologu. A to, ze używam takich czy innych zwrotów, absolutnie nie świadczy o mojej "niższości intelektualnej", nazywam rzeczy po imieniu, to wszystko ;)

więcej Ci nie odpisze, bo to bezcelowe

Co też te kompleksy z ludźmi wyprawiają. Ale końcową decyzję popieram w całej rozciągłości, bo już się za mną paru takich upokorzonych intelektualnie psychofanów włóczy :-)

A może to ty leczysz kompleksy?

Kolejny psychofan?

Trzeba być psychofanem, by dostrzec tak oczywiste próby podbudowania własnej wartości?

Trzeba być psychofanem, żeby w wątku poświęconym filmowi "Ex Machina" nie napisać ani słowa o filmie, a zajmować się tym, czy forumowicz Vigilate leczy jakieś kompleksy.

Bo widzę, że o filmie, z tobą nie ma co rozmawiać.

Ale w takim razie czemu w ogóle zwracasz na mnie uwagę? Do tego trzeba właśnie psychofana. Normalny człowiek ignoruje ludzi, o których sądzi, że nie mają nic ciekawego do powiedzenia. I ja to teraz właśnie zrobię. Pa pa.

Mógłbym to prawdopodobnie napisać pod jakimkolwiek innym filmem, nie ma to większego znaczenia. Napisałeś 3000 komentarzy, jest możliwe, że większość w podobnym stylu co tutaj. Tutaj piszę tylko dlatego, że akurat oglądałem ten film.

PS Tak tanie chwyty erystyczne zostaw innym.

Vigilate jest maszyną

SPOILER
Ja tak sądziłem po 5 minutach filmu. Potem w około 19 gdy Caleb stał przed lustrem z bliznami na plecach. W zasadzie to cały czas jego zachowanie i zachowanie Nathana względem niego mówiło, że rudy jest robotem :)
Poza tym, dlaczego Caleb nigdy nie miał kaca i z rana wyglądał jak nowo narodzony? Nathan zasiał w widzu ziarno wątpliwości nawet w finale pytając czy mu smakuje wódka. A ten sobie popijał jak wodę. Co do krwi po rozcięciu żyletką ręki, jakoś mnie tym nie przekonał.
U Izraelitów Kaleb był zaproszony przez Boga do ziemi obiecanej. W tym filmie Bogiem był Nathan o czym nawet była mowa, a jego laboratorium taką własnie ziemią obiecaną.
Uważam, że Caleb był robotem stworzonym przez Nathana a AVA o tym wiedziała i wykorzystała zaprogramowaną "ludzkość" Caleba.

To by było dopiero zakończenie! Niestety jak dla mnie zbyt mało dowodów jest na to w filmie. Ale teoria świetna :)

Nie było tak bo Caleb miał swiadomość i emocje, a Ava była tylko dobrze zaprogramowanym robotem. Ona robiła to bez emocji, a Caleb jej pomógł bo się zakochał. Twoje zakończenie nie ma najmniejszego sensu. To co wymieniłeś to były jedynie zmyłki dla widza by przez sporą część filmu myślał, ze Caleb to robot.

tak, moim zdaniem byłoby to lepsze zakończenie. Powstałoby coś w stylu 'wyspy tajemnic' z robotami :). Pod koniec filmu zrobiłby mu format i zacząłby jakiś inny test.

Ja jednak sądzę, że był robotem. Ale zachowanie Evy... typowe dla zdominowania jakiejś rasy przez rasę. Homo Sapiens wygrał walkę o przetrwanie z Neadertlaczykiem (kurcze nwm jak się to piszę smuteg :( ) Tak samo tu rasa robotów ergo Eva pokonała rasę ludzką typowo ludzkim odruchem w sytuacji zagrożenia życia. Morderstwem. Zamordowała swojego stwórcę ergo człowieka aby zapoczątkować nową rasę dominującą. Pokazała też kure... zimnych kobiet, podrywając Nathena ten był jak to młody chłopak (nadal nie rozwiązana kwestia czy był człowiekiem) omotany już w tym momencie przez ładną laskę (jakby nie patrzeć) i dla tej miłości, którą zaczynał odczuwać pragnął pomóc jej uciec ba ona z nim wiadomo (koniec w stylu żyli długo i szczęśliwie, blablabla) a tu zonk... Eva zamknęła zwierzynę (Nathena) w klatce w której umrze. Oszukała go totalnie.

Piszesz ciekawie, ale postaraj się po polsku.

PS Omotała Caleba.

Nie było tak bo Caleb miał swiadomość i emocje, a Ava była tylko dobrze zaprogramowanym robotem. Ona robiła to bez emocji, a Caleb jej pomógł bo się zakochał. Twoje zakończenie nie ma najmniejszego sensu. To co wymieniłeś to były jedynie zmyłki dla widza by przez sporą część filmu myślał, ze Caleb to robot. Jaki byłby cel tego że jest robotem? No odpowiedz sobie.

ja też myślałam przez większość filmu, że Caleb będzie najnowsza wersją AI a test na Avie miał być tak naprawdę testem na Calebie. Ewentualnie przyszlo mi też na myśl, że Nathan będzie robotem i to jego Caleb miał testować a Ava miała tylko odwrócić jego uwagę. Ale nic takiego się nie stalo :) W sumie gdyby Caleb był robotem, to 99% ludzi powiedziałoby, że film jest przewidywalny, bo własciwie od początku chyba każdy spodziewał się takiego zwrotu akcji :P A tu zonk :P Nie było ukrytych sztucznych inteligencji a tylko Ava, która okazała się być bardzo wyrachowana czym potwierdziła że jest prawdziwą AI. I tez fajnie :)

Miałam dokładnie tak samo! Czekałam aż tak się stanie ale się trochę zawiodłam. Takie zakończenie podobałoby mi się bardziej :)

Miałem dokładnie to samo. Ten programista nie miał rodzinny i prostą przeszłość, więc mogła być to wgrana w jego pamięć historia. Robot, który nie wie że jest robotem.

Gdyby Caleb był robotem, to nie mógłby jeść i pić. A nawet gdyby mógł, to zorientowałby się w WC, że coś jest z nim nie tak.

Oglądałeś Westworld?

Nie oglądałem, ale sprawdziłem, o co w tym serialu chodziło. Technicznie możliwe by było skonstruowanie robotów, które trawią jedzenie i picie, na które działa alkohol i które wydalają, ale według mnie to bardzo komplikuje ich budowę, bo wymagane są w tym celu odpowiednie enzymy, bakterie itp. Ich twórcą był jeden programista, a akcja filmu raczej nie działa się w bardzo odległej przyszłości, więc tym bardziej byłbym zdziwiony tym, że jedna młoda osoba mogła tak dużo osiągnąć w wynalazku, który wymaga bardzo dużej wiedzy w wielu dziedzinach.

Dokładnie! A jednak nie. On chyba sam po prostu chciał się przekonać, jak jest naprawdę.