Znakomity film wojenny, jak na ówczesne możliwości polskiej kinematografii zrobiony całkiem sporymi środkami. Wizja ogarniętego chaosem płonącego miasta może się przyśnić w nocy. Cała odyseja głównego bohatera przypomina senny koszmar. Zero polityki, ogromna sugestywność, świetna scenografia, wyrazisty Andrzej Łapicki. Polecam:-)
Cieszę się:-) Ostatnio oglądałem ten film z audiodeskrypcją z osobami niedowidzącymi - im też się podobał.
"SPOILER" Z początku bardzo fajnie pokazana jest samotność w mieście, wyobcowanie w stosunku do ludzi(dla nich-których spotyka to kolejny dzień, kolejna pora do zakupów, a nie walka o życie)miejsca, ma się wrażenie iż ucieczka była daremna, a Piotr w końcu skończy w areszcie...
Ale nagle ratuje go bombardowanie, powraca ludzkość w nie ludzkości, zabawne że bombardowanie wyzwala w ludziach dobry instynkt, który pomaga przeżyć, który daje uwierzyć że mimo takiej wojny i takich uczuć można wierzyć w ludzi.
W ciężkich momentach całkiem obcy ludzie są razem, choć zdarza się też iż Ci na których liczyliśmy są dla nas obojętni
Piękne sceny, to że pali się miasto, piękne że nie polskie, fajnie pokazani "zombie" wojenne. Jak z któregoś filmu- babci wołającej "MArek, Marek" itd...