Noe kręci na prawdę odrzucające filmy. Bohaterowie są odpychając, obrzydliwi, ale przekonani o swoich racjach i słuszności postępowania. Z czasem każdy kolejny ich wybór prowadzi do autodestrukcji. Tak samo jest z "Carne", główny bohater chce dobrze dla żony, chce dobrze dla córki, chce dobrze dla siebie i konsekwentnie to niszczy, wybierając zawsze drogę która jest słuszna tylko powierzchownie. W końcu dostaje to na co zasłużył. Debiut kontrowersyjnego reżysera jest nad wyraz udany. Na ekranie rządzi brud i rozkład, sceny są brutalne i szokujące, ale często rozgrywają się poza kadrem i musimy się domyślać oczywistego. Na swój sposób pokręcone rozumowanie rzeźnika przedstawiono tutaj bardzo dosłownie i jego zacofanie, brak zrozumienia wywołują ciarki na plecach widza. Montaż też zasługuje na uznanie.
Warto, choć nie dla każdego to seans.