i jednocześnie tak smutna. Tak rzadko myślimy o tym, że w innym kraju, normalni ludzie, jak my, tak okrutnie cierpią w imię niczego tak naprawdę.
Dlatego stamtąd uciekają, tylko niestety później w europie im się tęskni i robią wszystko co mogą, żeby wdrożyć realia życia jak ze swojej ojczyzny. Nie mówię tutaj o ekstremistach, którzy rzucają cień na resztę, ale o tych normalnych ludzi, którzy w takiej większości tak mocno wspierają plany przekształcenia dzielnicy, miasta czy kraju, by żyło im się po "staremu jak należy".
Wydaje mi się, że dotyczy to większości ludzi, którzy opuszczają swój dom - kraj. Tęsknią, do tego co dla nich znane, w czym się wychowali, chcą mieć swój "kawałek podłogi". Nie dalej niż wczoraj widziałam zdjęcie polskiego sklepu w Anglii - wypisz wymaluj widok jak z zapyziałego bazaru - wyglądało to jak obwieszenie budynku flagami kibicowskimi. Od razu wiadomo, że to z innego kraju i na dodatek napisane było po polsku: "Wisła, sklep polski". Nijak to nie pasowało do otoczenia.