Recenzja filmu

Sam przeciw wszystkim (1998)
Gaspar Noé
Arlette Balkis
Philippe Nahon

Żywot rzeźnika

Film jest kontrowersyjny i brutalny - czyli taki, jaki z założenia miał być. Gaspar Noe pokazał już swój style w "Carne", znany z takiego prowadzenia filmów nie oszczędza widza nawet przez
"Sam przeciw wszystkim" to pierwszy pełnometrażowy film Gaspar NoéGaspara Noe, przed nim w jego dorobku znajdywało się tylko kilka krótkometrażówek, z których zdecydowanie najpopularniejszym jest film "Carne". Nagrodzony na festiwalu w Cannes znalazł swoje grono fanów. Na szczęście dla nich reżyser postanowił nakręcić kolejną odsłonę przygód Rzeźnika. Oba dzieła są ze sobą ściśle powiązane, bowiem "Carne" opowiada o zdarzeniach, które miały miejsce tuż przed historią z kontynuacji.
Film twórcy "Wkraczając w pustkę" opowiada nam o życiu mężczyzny powszechnie nazywanego "Rzeźnikiem" (Philippe Nahon), wzięło się to stąd, że był on miejscowym rzeźnikiem koni i pracował w pobliskim sklepie, w którym sprzedawał koninę. Film rozpoczyna spotkanie kilku osób w barze, do fabuły nic oni nie wnoszą, ale odbywają dość ciekawą pogawędkę. Następnie mamy krótkie streszczenie wydarzeń z "Carne", i nagłe przeniesienie do czasu teraźniejszego. Rzeźnik leży ze swoją znienawidzoną kobietą (Frankie Pain) w jednym łóżku, patrząc na sufit, gdzie widzi haki, takie jakie miał w swoim ukochanym sklepie - przypomina mu się jedyne miejsce, gdzie czuł się dobrze i czuł, że żyje.
 
Philippe Nahon grający główną postać aktor świetnie się wpasował jak z wyglądu tak i z charakteru. Po obejrzeniu filmu ciężko jest sobie wyobrazić kogoś innego w tej roli, a szczególnie gdy widzimy jak dobrze poradził sobie w kilku kluczowych najmocniejszych scenach filmu. Reszta obsady raczej się nie wyróżnia, są to postacie epizodyczne, widzimy je raz albo kilka razy w filmie, na przykład menadżer supermarketu czy kierowca ciężarówki, co jest dobre dla końcowego efektu, ponieważ nikt nie przyćmiewa naszego bohatera i dostaje on możliwie jak najwięcej czasu na ekranie.

Film jest kontrowersyjny i brutalny - czyli taki, jaki z założenia miał być. Gaspar Noe pokazał już swój style w "Carne", znany z takiego prowadzenia filmów nie oszczędza widza nawet przez chwilę. Nie koloryzuje i pokazuje sprawy tak jak wyglądają bez upiększania. Cały film jest zapełniony mognologami Rzeźnika, reżyser w ten sposób pokazuje nam jego myśli i opinie na dane tematy żebyśmy mogli go lepiej poznać i w miarę możliwości zrozumieć, co nie jest łatwe. Jest to bardzo ciekawe rozwiązanie, ponieważ nie mamy tutaj zbędnych dialogów, które są ograniczone do minimum. Charakterystyczne dla tego filmu są też wystrzały kończące scenę i nagłe przybliżenia kamery, jakby mówiące nam, żebyśmy się skupili na obrazie.

Półtorej godzinna obserwacja życia Rzeźnika z "podsłuchiwaniem" jego myśli, a przy tym przechadzki najciemniejszymi, ukrywanymi uliczkami Paryża, na jakie nie często trafia się w filmach, odludzia, gdzie jedynymi mieszkańcami są ludzie z niższych warstw społecznych. Wprowadzenie takich szczegułów nie dziwi, ponieważ wiadomą rzeczą jest, że Gaspar Noe lubuje się w takich klimatach i lubi przybliżać swoim widzom życie zmarnowanych ludzi, i narkomanów, na których w życiu codziennym raczej nie zwracamy uwagi.
 
Moim zdaniem jest to film z rodzaju tych, co albo się je lubi, albo nienawidzi. Jeśli jest ktoś fanem Gaspara lub po prostu lubi takie klimaty i dostrzeże w tym filmie trochę więcej niż patologię, i nieprzyjemnych zdjęć nie będzie traktować jako wasy czy błędów operatora kamery to można tak jak ja lub wiele innych ludzi uznać ten film za dobry, a nawet jeszcze lepszy. Jeżeli lubisz próbować nowych rodzajów kina, to warto dać temu filmowi szansę, bo na prawdę można się zachwycić.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Poprzedni pełnometrażowy film Gaspara Noe, który wsławił się swego czasu 'Irreversible'. Film wywołał i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones