Recenzja filmu

Fighter (2010)

Nominowany do Oscara oraz Złotego Globu w kategorii "Najlepszy film" obraz "Fighter" z całą pewnością można nazwać jednym z najlepszych filmów 2010 roku. Uważam, że obraz ten dorównuje tak wybitnym dziełom, jak "Rocky", "Za wszelką cenę" czy "Wściekły Byk". Nie ma nawet cienia wątpliwości, że obraz ten zasługuje na wszystkie wyróżnienia, które otrzymał.

Film oparty jest na faktach i opowiada o życiu pięściarza z małego miasteczka - Mickeya Warda (Mark Wahlberg), który trenuje pod okiem swojego brata Dicky'ego (Christian Bale)- dawniej świetnego boksera, obecnie ćpuna. Menedżerem Mickeya jest jego matka, która nie zbyt dobrze sprawdza się w swojej roli. Zarówno brat jak i matka Mickeya załatwiają mu kiepskie walki, na czym najgorzej wychodzi sam Mickey. Wszystko zmienia się gdy Dick idzie do więzienia zaś Mickey poznaje nową dziewczynę - Charlene (Amy Adams).

W filmie najlepiej wypadł Christian Bale (za ta rolę otrzymał Oscara oraz Złoty Glob), który wcielił się w rolę Dicka. Wykazał się nie lada poświęceniem, gdyż na potrzeby filmu schudł ponad 20 kg. Bale na prawdę świetnie spisał się w roli ćpuna. Wszystkie sceny z jego udziałem wypadają bardzo przekonująco. W pierwszej scenie byłem pewien, że pokazano prawdziwego Dicka, a po chwili dopiero zorientowałem się, że to Christian Bale. Jego fizyczne podobieństwo oraz sposób gry aktorskiej sprawia, że widzowi wydaje się, że widzi sobowtóra Dicky'ego Eklunda. Swoją rewelacyjną kreacją przyćmił Marka Wahlberga, który także wypadł całkiem dobrze w roli głównej. Według mnie jest to jedna z lepszych produkcji z Wahlbergiem. Podobnie jak Bale, jest także podobny z wyglądu do swojego bohatera, co pozwala mu jeszcze bardziej przekonywająco odegrać swoją rolę. Na ekranie towarzyszy mu Amy Adams w roli Charlene (za tą rolę dostała nawet nominacje do Oscara), która również wypadła całkiem dobrze w tym filmie. Nie można jej nic zarzucić od strony aktorstwa. Należy także wspomnieć o Melissie Leo wcielającej się w matkę braci, która za swoją kreację aktorską w tym filmie otrzymała Oscara. Generalnie wszyscy aktorzy wykonali kawał dobrej roboty w tym obrazie, jednak ten film należy do Bale'a.

Bardzo mocną stroną tej produkcji jest fabuła. Historia ukazana jest w dość ciekawy sposób. Oprócz historii Mickeya, mamy także inne, równie ciekawe wątki. Jednym z takich motywów w filmie jest chociażby historia Dicky'ego, który niegdyś był świetnym bokserem, jednak zmarnował swoją szansę i stał się narkomanem uzależnionym od kraku. Jego przemiana wypada na prawdę bardzo przekonująco, głównie za sprawą Christiana Bale'a. Mało który aktor byłby w stanie tak bardzo przekonująco oddać wewnętrzną przemianę bohatera.

Od strony technicznej nie można niczego zarzucić tej produkcji. Bardzo realistycznie wypadły sceny walk bokserskich. Czasami ma się wrażenie, jakby się oglądało retransmisje prawdziwych walk w telewizji, a nie pojedynki odegrane przez aktorów.

Jedynym minusem może być trochę cukierkowe zwieńczenie historii, no ale przecież to historia na faktach, więc zakończenie jest takie, jakie napisało je życie.

Podsumowując, warto pójść do kina na film "Fighter". Jest to obraz na prawdę dobry i godny polecenia. Z całą pewnością nikt się nie zawiedzie.