Po kontuzji
Toma Cruise'a na planie
"Mission: Impossible 6" termin zakończenia zdjęć przesunął się z października na grudzień. Mimo to z najnowszych doniesień wynika, że nie wpłynie to na planowaną datę premiery. Tak czy inaczej nową "misję niemożliwą" zobaczymy w lipcu przyszłego roku.
Reżyser
Christopher McQuarrie zdradził w magazynie dla magazynu Empire, że nie ustalono na razie, ile dokładnie potrwa przerw, ale dodał również, że
obecnie nic nie zagraża dacie premiery. Podobno ekipie zostało około 7-8 tygodni pracy. Zdjęcia trwają od 8 kwietnia.
McQuarrie potwierdził, że większa cześć filmu jest już nakręcona. T
o, co nam zostało, nie jest aż tak skomplikowane - z wyjątkiem jednej naprawdę mocnej sekwencji. Na szczęście jej moc nie zależy od mocy kostki Toma, powiedział.
Kilka dni temu w trakcie zdjęć w Londynie
Cruise wykonywał numer kaskaderski - jak zwykle, samodzielnie. Przeskakując z jednego budynku na drugi, aktor uderzył mocno w ścianę. Kiedy wreszcie stanął na nogi, wyraźnie kulał. Na początku wydawało się, że to kwestia paru dni odpoczynku. Okazało się jednak, że gwiazdor zgruchotał sobie kostkę i będzie musiał odbyć rehabilitację w USA.
Według reżysera tuż po wypadku głównym zmartwieniem
Cruise'a było to, czy ekipie udało się nakręcić planowane ujęcie.
Leżał z uniesiona stopą, przyszedłem do niego i pokazałem mu ujęcie, opisał sytuację
McQuarrie.
Powiedział - jak tylko Tom Cruise potrafi, z workiem lodu wokół kostki - "To całkiem niezłe ujęcie"!