Niestety muszę popsuć trochę dobrą opinię tego filmu. Jest on co najwyżej przeciętny. Po dwudziestu minutach wiadomo, kto zabił, dalszy rozwój akcji jest do bólu przewidywalny. Postacie, zarówno detektywów jak i zabójców, są przerysowane. Moim zdaniem cały pomysł na film opiera się na brutalności i bezsensowności pokazywanych zbrodni, a to już w kinie nic nowego.
Całkowicie się zgadzam. Fabuła to jakiś ponury żart, postaci narysowane kreską grubości pół metra. Podsumowując, bezpowrotna strata dwóch godzin.
Zgadza się , nie w tym rzecz aby rozwiązywać sprawę morderstwa z przed 20 lat tylko wczuć się w genialny klimat filmu . Plusem jeszcze jest gra aktorska . Ja kocham kryminały film mi się podobał. elo.
skoro wszystko tak przewidywalne to kto był 4 z napastników, bo byli ukazani Ditlev, Ulrik, Kirsten a ta 4 osoba? to był ten koleś co chciał upić Carla? czy to w ogóle wyjaśnili hm, oglądałam film w oryginale bez napisów i chyba mi umknęło
Film taki sobie, książka do przyjęcia. Niemniej pan Nikolaj Lie Kaas jakoś mi do Carla nie pasuje. Taki... yy, dupowaty wyraz twarzy...
Film ma swoje plusy i minusy .. według mnie na minus zasługują:
- płytkie charaktery detektywów .. nie potrafią zaskoczyć ... - za szybko poznajemy cały zarys historii
Poza tym to same plusy ... klimat, scenografia, mega wciągająca historia zbrodni sprzed lat.. .. tylko dziwi mnie, że nikt nie powiązał niedzielnych zbrodni bachorów w pedalskich maseczkach ze szkołą z internatem ...
Widziałem już Kartotekę 64 i Kobietę w klatce i właśnie Zabójcy bażantów wg mnie najsłabszy. Nie trzyma tak w napięciu, przerysowany, szczytem było kiedy nasz bezdomna ucieka z aresztu i mgnieniu oka śpieszy ratować naszego detektywa.
Generalnie polecam te filmy, ale popadają w pewien schemat i stają się zbyt podobne do siebie.
Zgadza się. Przerysowany. Postać głównego bohatera niemożliwa do polubienia, nie można go nawet cenić za profesjonalizm, bo tego nie ma za grosz. Jego partner trochę nadrabia swoją empatią, ale nie jest to wystarczające. W zasadzie każda postać w tym filmie poza Assadem jest obrzydliwa.
Nie polecam, stracony czas.
A dlaczego główny bohater ma się dać lubić? To jakieś trendy? Z drugiej strony jest to trudny charakter- rozsypane małżeństwo, problemy z relacjami ojcec-syn, ciężko ranny na służbie, strata kolegów. To nie Bad Boys gdzie gliniarze to fajne chłopaki
Przeszkadza wiadomość że wiadomo kto zabił? Sory ale taki schemat jest także w serialu Colombo i kilku innych. Cała zabawa polega na tym jak detektywi mozolnie do tego dochodzą.
Dokladnie.Pełno scen które były żałosne wręcz jak ta w, której uciekła z aresztu. Średniak
Ogólnie postać Kristen jest dość niespójna. Potrafi się zmienić w perfekcyjną zabójczynię na miarę Nikity Bessona a za chwilę jest znowuż śliniącą się menelką z spierzchniętymi ustami. Nie chodzi mi o jej umiejętności przetrwania tylko o to, że jest w stanie uchodzić za luxury girl w nocnym klubie a za chwilę znów wygląda jakby od tygodnia spała w śmietniku. Jej wtórna abnegacja nie ma uzasadnienia w fabule filmu.